środa, 18 kwietnia 2018

Wiosenny urlopik #9

Siemanko!

Już naprawdę jest wiosennie i w końcu udało mi się trochę odpocząć zabawić się i spędzić czas ze znajomymi, chociaż przyznam, że mam niedosyt. Jak zwykle!

Kupiłam w końcu samochód.

Może to nie jest jakiś super drogi, solidny, rodzinny na ogromne trasy pojazd, ale w końcu ma być dla mnie. Wygląda jak czerwony chupachups, a w środku pachniał truskawką, więc pierwsze po zakupie co zrobiłam, to wyjebałam zapach i UWAGA kupiłam taki sam, ale o wyglądzie kasety magnetofonowej. Brawo ja! Więc wciąż jebie niemiłosiernie, ale nie chcę pokazać mamie, jak wywalam kasę w błoto. Miałam zamówić opony letnie, ale w sumie pierwsze co zrobiłam, to kupiłam naklejkę ,,Nie Krzywdź" i przykleiłam na samochód. Opony poczekają... ważne, że jeździ. Przegląd do czerwca pamiętać. A miałam zrobić jakieś zdjęcie i zapomniałam. Kiedyś zrobię...

Mały wypad do miasta.

W piątek trzynastego udałam się z moją BFFandever na mały wypad do Gdańska. Po grze w Cymbergaja (w którego nie chwaląc się jestem mistrzem mistrzów), zjedzeniu pysznego jedzonka i wypadzie na kręgle byłyśmy padnięte. Słonko świetnie nam świeciło i pozwoliło na to, że wydałam masę kasy na ubrania... niepotrzebne ubrania. 

Ale kupiłam sobie ładną katanę, w której wyglądam jak Meghan Trainor, tyle, że twarz niepodobna, włosy niepodobne, uroda niepodobna i figura też. Ale z tą kataną normalnie wyglądam jak jej kopia, albo jak bezdomna (cytując Matczyną Jednostkę).

Rolkowe szaleństwo.

Idąc za głosem swojego serca postanowiłam pójść na rower. Najpierw wzięłam pompkę i postanowiłam go odkurzyć wyciągając owy starożytny rzęch z końca garażu, jednak nie udało mi się to, ponieważ, bo na kierownicy siedział on... ogromny pająk z rodziny pajęczaków. Ten z takimi dużymi nogami. Fuj. Także rowerowi powiedziałam ,,papa", dopóki ktoś nie usunie lokatora.

Postawiłam jednak na rolki, które grzecznie leżą w szufladzie mojego pokoju. Są normalnie jak fumfel nówka nie śmigane i okazało się, że przez zimę nie nauczyłam się jeździć, ale żeby było profesjonalnie to zrobiłam zdjęcia i wstawiłam na Instagrama. Że niby mega utalentowana i w ogóle #carpediem.


Udało się też zagrać parę partyjek tenisa, siatkówki i oczywiście odkurzyłam swoje planszówki. Myślę też nad zakupem UNO-Jenga. Ktoś z Was ma?

Mała zmianka.

Postanowiłam zrobić coś ze swoją przecież już nieskazitelną urodą. A tak serio zrobiłam sobie kitka i jak zobaczyłam to siano to od razu poszłam   (pojechałam samochodem, żeby był szpan) do fryzjera i zrobiła myślę, że dobrą robotę. Za jakiś czas idę ogarnąć brwi. Strasznie nie lubię tego wyrywania woskiem... Także mam nadzieję, że ten botoks włosowy, hajs który wydałam i fakt rozmawiania z fryzjerką o pogodzie (w cholerę naciągana rozmowa) nie poszedł na stratne.

W październiku idę na wesele, więc, znając życie będzie tak iż dopiero do fryzjera pójdę w październiku. Bazinga.

Rysunek co wygląda jak malowany przez dziecko, ale taki miał być.

Aby ten czas nie poszedł na marne w moim dziwnym świecie postanowiłam się rozwinąć duchowo i artystycznie. Wyciągnęłam swoje akwarele i postanowiłam się nauczyć nimi rysować. Pierwszy obraz na twardej, niczym skała tekturze poświęciłam postaci Małego Księcia. Okazało się, że akwarele bardziej mnie przekonują, niż farby olejne, jednak wciąż lepiej wychodzi mi szkic, dlatego już dziś zabieram się za nową pracę i myślę, czy jej nie połączyć z atramentem, jednak się trochę boje za to brać, chociaż mniej boje, niż pająka :D.


Czekam wciąż na jakieś wieści o tegorocznym programie Mam Talent. Chciałabym zgrać ekipę, a dowiedziałam się że informacje dostanę do końca kwietnia, więc czekam niemiłosiernie i wciąż odświeżam pocztę. Z roku na rok jest coraz lepsza zabawa, więc mam nadzieję, że w tym roku uda mi się uczestniczyć i będzie bomba!


A Wy jak spędzacie te pierwsze słoneczne dni?
#carpediem

A dla Was fajny kawałek!



Na razie to w sumie tyle
Pozdrawiam
Beatrycze
#Śmieszki-Beatrycze


4 komentarze:

  1. Jej ale Ci zazdroszczę samochodu! Sama będę kupować w grudniu, tylko że tym razem już "na lata" a nie na rok, przynajmniej tak mam w planach ale jak mi się plany zmienią to sobie pomacham przed oczami rachunkiem z salonu to może mi się odniechce następnego auta :p Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję zakupuy samochodu. Zawsze to niezależność i swoboda. My właśnie wróciliśmy po kilku dniach wiosennego urlopu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadnych rolek! Swoje sprzedałam w tamtym roku - tak upadłam, że do dzisiaj czuję! :D Ale Tobie życzę przyjemnego rolkowania. :)
    A co do słońca.. to raczej nie mam okazji się nim cieszyć.. Ale już niedługo!
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój wpis przypomniał mi o rolkach które kurzą się w szafie, czas się w końcu nauczyć jeździć;)
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń