Co u mnie? U mnie, jak to mówią ziomy wporzo. Nawet ujdzie. Przejdzie bokiem. I w ogóle. Szołmastgołon.
Krótki przegląd tygodnia. Oprócz wypróżniania się, natłoku pracy, udało mi się troszkę wypocząć i zrobić ciekawych parę rzeczy. Byłam w kinie na filmie ,,Jestem taka piękna" i daje mu słabe 7/10.
Osobiście myślałam, że film będzie ciut śmieszniejszy, był zbyt przewidywalny i pewnie dlatego nie dałam mu więcej w skali zajebistości Doris. Były momenty śmieszne, ale nie było jakiegoś WOW. Na końcu okazuje się, że każdy może osiągnąć sukces i niezależnie od wyglądu być pewną siebie. No, już na początku filmu wiedziałam, jaki będzie tego morał. Plusik mają u mnie za dodanie mojej ulubionej piosenki. Wiedziałam, że będzie, po zwiastunie. Było tam mnóstwo soundtracków, aż jeden. Teraz chciałabym moją Mamę zaciągnąć do kina. Tak z córeczką. Fajnie by było, bo nigdy tak nie było.
Odwiedziła też mnie moja ukochana... już duża Księżniczka Amelka :).
Jak ten czas leci, jeszcze niedawno bałam się Ją podnieść, a dzisiaj najchętniej sama by już dreptała... ale jeszcze ma czas.
Niestety pogoda mnie nie rozpieszcza i wypad nad namioty nie został zrealizowany, nawet biorąc pod uwagę, że nie mam namiotu. Powolutku planuje moją małą wielką wyprawę do Warszawy i spotkanie z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Powiem szczerze, że strasznie się boję jechać sama pociągiem, chociaż wiem, że tam mnie ktoś odbierze to jestem kiepska jeśli chodzi o komunikację i orientację w przestrzeni. Potrafię pomylić nawet tramwaje w Gdańsku. Także boje się, że zrezygnuje w ostatniej chwili, a bardzo bym tego nie chciała. W końcu Warszawa aż tak daleko Gdańska nie jest. W sumie mogłabym jechać i na koniec świata, ale samemu jest ciężej. Mieliście już takie samotne podróże? Jak się czuliście? Chętnie poczytam o Waszych odczuciach.
Później zrobiłam mały trip nad jeziorkiem.
Lekko się opaliłam, pojedliśmy pyszne ciasteczka samorobne (tak...sama upiekłam ciasteczka!) i wróciliśmy do domku.
Kilka dni później znowu powtórzyliśmy trip, tym razem z zupełnie inną ekipą. Lubie takie spontany, bez planowania... jeziorko i relaksik.
Na takie tripy kupiłam sobie worek z napisem ,,Hakuna Matata". Jest świetny i nieprzemakalny. Oby więcej takich spotkań. Teraz niestety czeka mnie tour the praca. Mam nadzieję, że szybko minie, bo kupiłam sobie piłeczkę do siatki i już za dwa dni wybieram się znowu nad jeziorko, aby wypróbować :D.
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli jeziorek.
To by było w sumie na tyle.
Pozdrawiam
Beatrycze
Pamiętajcie, aby nawet najzwyklejszym dniem się cieszyć!
#Śmieszki-Beatrycze
Księżniczka Amelka będzie dreptać kiedy uzna to za stosowne! :D
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to..
Zapraszam Cię do małej blogowej zabawy, a co! Wszystkiego dowiesz się w moim najnowszym wpisie. :)
Oj to to, korzystaj z każdego dnia!
OdpowiedzUsuńCo do samotnego podróżowania...spokojnie, poradzisz sobie:D
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Zgadzam się takie spontaniczne wypady to coś świetnego :) mam nadzieję, że nie poddasz się pojedziesz do Warszawy. Chociaż nigdy sama nigdzie nie jechałam, ale poradzisz sobie :)
OdpowiedzUsuńPociągi są dla ludzi, a w IC jest spokojnie i grzecznie. No i to nie tak daleko, koniecznie jedź! A wypadziki nad jezioro są super! zazdroszczę, ja mam do jeziora, najbliższego spory kawałek, jeszcze tam w tym roku nie byłam, ale może watro sie wybrać, w końcu te upały na coś się mogą przydać ;)
OdpowiedzUsuńMoja orientacja w terenie też jest słaba xD. Już zwłaszcza jesli chodzi o PKP, te ich oznaczenia są straszne. Też bym się obawiała sama jechać pociągiem, a dostałam zaproszenie od przyjaciółki, która pojechała do Warszawy studiować, no i tak jak na razie mówię jej, że może kiedyś. Bo może kiedyś się odważę i będę miała kasę na taki wyjazd.
OdpowiedzUsuńJa generalnie nie lubię jeździć, ani pociągiem ani autobusem ani autem.Ale jeżdżę i tak:)
OdpowiedzUsuńja tez mam problemy z orientacją w terenie hhihi :D <3
OdpowiedzUsuńJa kiedyś bardzo lubiłam sama podróżować spontanicznie, potrafiłam znaleźć miejsce, czasem nawet oddalone na drugim końcu Szkocji wsiąśc w autobus i po prostu zwiedzać to miejsce. Teraz juz tak nie jest, bo większą przyjemność sprawi mi podróżowanie z mężem i wiadomo autem wygodniej niż inną komunikacją, ale jak jest w pracy to nie mam problemu, żeby wsiąść w pociąg i pojechac nad ocean. Na wszelki wypadek mam dobrze naładowany telefon gdybym się gdzies zgubiła, to użyje google maps i po sprawie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia, na pewno dasz radę pojechać do Warszawy :)
Oj ja też mam i to nawet duże problemy z orientacją w terenie
OdpowiedzUsuńdreamerworldfototravel.blogspot.com
Samotne wypady są super, nawet wtedy gdy ma się słabą orientację w terenie. Mimo moich pogubień, spędziłam cudowne chwile w samotnych podróżach, szczególnie takich, w których w sumie nie miałam żadnego konkretnego planu i wszystko działo się spontanicznie a przemieszczałam się autostopem :)
OdpowiedzUsuńhttp://wolnosc-ponad-wszystko.blogspot.com/