sobota, 2 czerwca 2018

Forever Child #13 + Nasze Q&A


Hejka Kochani!

Wy też macie tak, że największą wenę twórczą macie wtedy, kiedy jesteście zawaleni obowiązkami? Bo ja ostatnio tak. Lenistwo nie jest zbyt kreatywne... jednak.

Wyszczekana wyprawa

W ciepły dzień, po perspektywie załatwienia wszystkiego (w Urzędzie Komunikacyjnym, w którym ostatnio bywam bardzo często, bo okazuje się, że nie mam podpisu wujka dziadka kuzyna psa...), udaliśmy się na małą wyprawę po Gdańsku. Zapchanym autobusem, bez klimy dotarliśmy do centrum i poszłyśmy zobaczyć nową galerię o nazwie Forum Gdańsk. 

Galeria miała swoje otwarcie w sobotę 26, dziesięć dni po falstarcie otwarcia, gdzie ponąć wszystko zalało.
Robi wrażenie. (Foto z oficjalnej strony Galerii Forum Gdańsk)
Po zalaniu nic nie widać, a sama galeria robi wrażenie.
Można się zgubić, nawet chodząc z mapą. Pierwsze na co zwróciłam uwagę to bardzo ładne tarasy na zewnątrz, plac widokowy i leżaki. W środku też niczego sobie, masa sklepów, kawiarni, restauracji, kino... ogółem każdy znajdzie coś dla siebie. Jest też jeden supermarket, nie wiedzieć czemu znowu Piotr i Paweł. Mogliby coś innego dać. Jedno, co zwraca uwagę to fakt, że galeria posiada dwa McDonalds'y, co na pewno zwróci uwagę niejednego pochłaniacza burgerów (czyt. mnie). Niedaleko jest galeria Madison, więc nie wiem czy ludzie potrzebowali drugiej, ale jedno jest pewne, że robi wrażenie. Ktoś z Was był?

Potem poszliśmy na planowany film do mojego ulubionego kina Krewetka. Byliśmy na filmie ,,Wyszczekani". Powiem Wam, że komedia całkiem niczego sobie, może bez jakiegoś większego szału. Były momenty, gdzie można było się pośmiać, ogólnie polecam, jak ktoś chcę iść z rodzinką. Takie 7/10 w skali zajebistości. Jeśli ktoś lubi gadające psy, to zamiast ćpać, polecam ten film.

Pierwszy plażing nad jeziorkiem!

W kolejny słoneczny dzień postanowiliśmy pojechać nad jeziorko. Szwagier zadowolony, bo w końcu zgodziłam się prowadzić i mógł sobie wziąć piwerko.
Było bardzo gorąco, każdy się kąpał, a woda cieplejsza niż niejednego letniego dnia. A podkreślam, że jeszcze był maj! Na następny wypad chcę kupić materac do wody, albo jakiegoś fajnego dmuchanego flaminga!

Festiwal Kolorów

Zawsze mi się kojarzył z latem. Biorę w nim udział już trzeci raz. Niestety pogoda nas na koniec nie pieściła. Strasznie zaczęło padać i koniec końców kolorowy piasek miałam w formie mokrej wszędzie.
Mało tego, nie dało się zmyć, a co gorsza wyprać ubrań, także kolejnego dnia jechałam na przegląd autka z apaszką na szyi, żeby nie było widać fioletowego koloru, który wygląda, jakby się ktoś nade mną znęcał

Swoją drogą wyobraźcie sobie cały McDonald's zawalony ludźmi z festiwalu, którzy byli tak mokrzy, że aż po nich ściekało. Nigdy przedtem nie widziałam tyle ludu w maku!

A ja znowu o maku...
Mimo pogody i faktu, że krótko tam byliśmy, myślę, że miło spędziliśmy czas.

RIP: Koszulka i nowe spodenki [*]


,,Kiedy zaczynasz wszystko rozumieć, mówisz: „Aha!” i masz siedemdziesiąt lat. Nie chcę dożyć momentu, kiedy w moim życiu wszystko będzie jasne." - Agnieszka Chylińska

Zapraszam Was na dzisiejsze, tematyczne:

,,Nasze Q&A" 
3/10

Dzisiejsza tematyka: Dzieciństwo.

1. Jaka była Twoja najlepsza zabawka z dzieciństwa?
2. Opisz krótko pierwsze wspomnienie z dzieciństwa, które przypomniało Ci się zaraz po przeczytaniu tego zdania.
3. Co, według Ciebie nie zmieniło się od czasu, kiedy byłeś/byłaś dzieckiem?

Moje odpowiedzi:
1. Najbardziej wspominam chyba moją kolekcję Barbie. Nie miałam swojej ulubionej lalki, wszystkie miały włosy poczochrane, jakby włożyły widelec do kontaktu, ale właściwie nimi uwielbiałam się bawić. Miałam nawet domek dla lalek, taki bardzo drogi i wypasiony. Oddałam go najpóźniej pewnemu dziecku i bardzo mi było przykro, że już po tygodniu był zniszczony, a ja tak o niego dbałam...

2. Hmm... chyba pierwszy ,,piknik", który postanowiliśmy zrobić. Ogółem każdy z nas miał przynieść coś na piknik i skończyło się tak, że mieliśmy tylko chleb i ketchup... bardzo dużo chleba i ketchupu. O dziwo piknik się udał :D, a suchy chleb z ketchupem nigdy później tak nie smakował!

3. Chyba charakter. Wciąż jestem takim dzieciaczkiem wewnątrz. Nienawidzę Urzędów (zresztą kto lubi), wypełniania druków, takiej większej odpowiedzialności. Nie czekałam, aż będę miała osiemnaście lat, nie śpieszyło mi się. Cały czas jestem i będę dzieckiem, które woli kupić dmuchanego, różowego flaminga, niż fajki i dobry alkohol. Wolę bajki, niż filmy, które są obtoczone politycznym gównem, wolę rozmowę z dziećmi, niż ich często samolubnymi rodzicami, dla których liczy się uznanie sąsiadów. Wolę t-shirt z Muminków, niż nową miniówkę.

A teraz w komentarzach, czekam na Wasze odpowiedzi!




Wszystkiego Najlepszego Dzieciaczki!

To by było w sumie na tyle.
Pozdrawiam.
Beatrycze,
#Śmieszki-Beatrycze
#NaszeQ&A



2 komentarze:

  1. Cóż, widzę, że kompletnie się nie nudzisz;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielki plus za nutę Zeusa! :D
    Co do zabawki.. hm.. nie pamiętam bym miała ulubioną, ale za to sytuacja z dzieciństwa jest u mnie ciekawa. Miałam może 4-5 lat i mama przyniosła mi rosół w dużym talerzu. Mama wyszła z pokoju, a ja chciałam go sobie przenieść na drugi koniec stołu i prawie mi się udało.. ale niestety talerz wylądował na kanapie. Makaronem w dół. Dokładnie pamiętam jak wyglądały te nitki makaronu wystające spod talerza. :D Na szczęście nie dostałam lania, a mama miała jedynie bardzo zatroskaną minę. :D
    A co się nie zmieniło? Hm.. Nad tym musiałabym się chwilę zastanowić. :)
    Buziaki!
    (Cudny piknik miałaś!! :D)

    OdpowiedzUsuń